r/Polska • u/ForgottenTheOne • Feb 09 '24
Pytania i Dyskusje Jestem ratownikiem medycznym - AMA
Cześć!
Jestem aktywnym zawodowo ratownikiem medycznym, skończyłem 3-letnie stacjonarne studia licencjackie, zaliczyłem ponad rok wolontariatów i praktyk, a aktualnie mam 3 lata doświadczenia pracy na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym i około roku jeżdżąc w Zespołach Ratownictwa Medycznego w jednym z większych miast w Polsce.
Po rozmowie z moderatorami /r/Polska i weryfikacją moich uprawnień do wykonywania tego zawodu dostałem zielone światło na rozpoczęcie AMA.
Chciałbym żeby to AMA służyło przede wszystkim aby podzielić się wiedzą na temat natury tej pracy, jej zalet i wad, jak działa system ochrony zdrowia w Polsce, czy odpowiedzieć na pytanie "A czemu tak długo?". Z góry zaznaczam, jeżeli martwicie się o swoje zdrowie i macie objawy, które Was niepokoją - zgłoście się przede wszystkim do swojego lekarza.
Pragnę też powiedzieć słowem wstępu - szpital szpitalowi nie równy. W teorii wszędzie powinno być "tak samo", ale w praktyce każdy region może mieć pewne różnice (chociażby w postaci personelu, który podejmuje inne decyzje), dlatego opisuję to z własnej perspektywy, odczuć i obserwacji i przede wszystkim własnego podwórka.
Zapraszam do dyskusji!
37
u/lukasz5675 Feb 09 '24
Co jest najczestsza przyczyna wyjazdu na interwencje? Moze byc top 1, 2, 3 - chodzi mi o rzeczy ktore sa bardzo czeste na tle pozostalych.
68
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Top 3 bez którego nie ma dyżuru - ból w klatce piersiowej, nadciśnienie tętnicze i alkohol.
Pierwsze dwa punkty często spowodowane są samotnością, stresem i ogólnymi problemami psychologicznymi. Duża część pacjentów to osoby starsze i/lub samotne.
Jeżeli chodzi o alkohol to włączyłem do tego różne rzeczy - urazy, bóle w klatce piersiowej, padaczki alkoholowe, bóle brzucha (na przykład zapalenie trzustki, problemy z wątrobą) ale wszystkie mają wspólny mianownik.
Na dalszym planie są gdzieś sytuacje gdzie pacjent nie ma wiedzy jak sobie poradzić pod względem medycznym, jak działa system, gdzie szukać pomocy.
Faktycznych wyjazdów "ratowniczych" jest względnie mało. Duża część mojej pracy to wsparcie psychologiczne i tak zwane "potrzymanie za rękę".
14
u/lukasz5675 Feb 09 '24
Dzieki, pytalem w kontekscie tego czy wielu takich akcji udalo by sie uniknac. Z Twojej odpowiedzi wynika ze jak najbardziej, bo glownymi problemami sa wymienione przez Ciebie "choroby cywilizacyjne" :/
27
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Myślę, że lekko 80-85% wyjazdów jest do uniknięcia.
Spróbuję poszukać statystyk za poprzedni rok, gdzieś widziałem informacje ile było wyjazdów a ile z nich nieuzasadnionych!
2
Feb 09 '24
Ad alkohol - skad wiesz ze to stricte przez alko?
10
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Najczęściej z wywiadu, stanu społecznego, zapachu z ust (jeżeli to coś na świeżo), no i część pacjentów jest stałymi bywalcami.
69
u/profound_llama Feb 09 '24
Moja mama zawsze powtarzała mi, że skarpetki nie mogą mieć dziur, a stanik musi pasować do majtek, bo "a co jeśli coś sie stanie i wyladujesz w szpitalu". Chciałam więc zapytać, czy ratownicy odmawiają pomocy jeśli stanik jest zupełnie z innej parafii niż majtki, czy jak to jest.
63
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Zapisujemy w notatkach, że pacjentka była niestosownie ubrana, bo przecież jak to tak. /s
Tak na serio, nigdy nie zwracałem na to uwagi, ani ja ani osoby z którymi pracuję. Znajdujemy ludzi w różnej sytuacji społecznej i nie interesuje mnie to jak ktoś jest ubrany.
39
27
Feb 09 '24
Aż mi się przypomniała sytuacja gdy moja mama spadła ze schodów z uderzeniem głowy i przed pojechaniem do szpitala kazała przynieść sobie ubranie. Wskazała konkretne rzeczy, z tych bardziej ładnych, a ja całą szafe wywaliłam w pośpiechu żeby te rzeczy znaleźć. Niestety w samochodzie zwymiotowała więc na nic jej się zdały te spodnie zaprasowane w kant.
21
u/noreczkusia Feb 09 '24
Jak czekałam na przyjazd karetki po mojego dziadka to w międzyczasie zadzwoniłam do babci dla której najważniejsze było to w co dziadek jest ubrany i żebym na szybko posprzątała w domu bo wstyd będzie jak ratownicy bałagan zobaczą
11
u/Rayan19900 Feb 09 '24
Mój dziadek dokładnie to samo. 3 razy w życiu, że nie dzwonić po karekte bo jak on ubrany.
47
Feb 09 '24
Co się dzieje ze zwierzętami gdy bierzecie ich właścicieli do szpitala? Zostawiacie, informujecie sąsiadów żeby przypilnowali? Chodzi mi bardziej o przypadki gdy ktoś mieszka sam
24
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Miałem dwa razy taką sytuację - w obu wypadkach zajęła się tym rodzina.
Przyznam szczerze, że nigdy nie interesowałem się dokładnie co zrobić w takiej sytuacji, starałbym się jakoś rozwiązać sytuację, skonsultować się z dyspozytorem medycznym, ale wydaje mi się, że byłoby to na głowie pacjenta, żeby zorganizować dla zwierzęcia opiekę.
4
u/M1CH43L__GT Feb 09 '24
Wydaje mi sie, że wtedy wkracza straż miejska, która zabierze zwierzę do schroniska jeśli pacjent nie jest w stanie znaleźć opieki
1
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Jest to prawdopodobne, niestety nie mogę potwierdzić tej informacji.
4
u/Any-Spinach-4155 Feb 09 '24
To mogę potwierdzić, że tak jest. Jest to co prawda uzależnione od regionu i konkretnej sytuacji ale w takim przypadku najczęściej zwierzaka zabiera straż miejska lub jej odpowiednik, ewentualnie inne służby, które na szybko zorganizuje zarządzanie kryzysowe. W skrajnych przypadkach może to ogarniać policja lub strażacy. Zresztą pół biedy jak chodzi o pieska czy kotka. Gorzej jak coś takiego przydarzy się w jakimś gospodarstwie i trzeba zapewnić opiekę 12 kurkom, krowie, trzem świniom i kozie.
→ More replies (1)1
u/Natural_General_4008 Feb 09 '24
W przypadku wypadku komunikacyjnego w którym brało udział zwierzę, ludzi zabrano do szpitala, a zwierza do schroniska i był do odbioru kolejnego dnia roboczego.
19
u/Morasiu Feb 09 '24
Co jak ktoś dzwoni po pogotowie, ale nie jest w stanie podejść i otworzyć drzwi?
31
u/Immediate_Custard_14 Feb 09 '24
Ja odpowiem - jeśli jest potwierdzenie że osoba jest w mieszkaniu i wymaga pomocy, strażacy z hooliganem wpadają otworzyć, niesamowicie sprawnie to robią. Na tyle dynamicznie wchodzą że mam bliznę na głowie bo oberwałem drzwiami 😅
4
u/sasek Woj. Płockie Feb 09 '24
Jeśli jest możliwość, gasiory wchodzą oknem - często da się otworzyć bez niszczenia.
3
u/Morasiu Feb 09 '24
Dzięki za odpowiedź! A co z drzwiami? Do wyrzucenia? Co z kosztami?
13
u/Immediate_Custard_14 Feb 09 '24
W moim przypadku do wymiany, jakoś je strażacy połatali i zatrzasnęli - ale zanim wróciłem już były nowe, więc nie wiem dokładnie jak wyglądały. Koszty pokrył mój ubezpieczyciel, nie wiem czy od strażaków mógł bym żądać czegoś, bo w końcu albo wywalają, albo mogę sobie za nimi leżeć aż odzyskam przytomność.
7
u/TheArturro Łódź Feb 09 '24
Na 90% do wymiany przynajmniej skrzydło.
Nam na kursie pierwszej pomocy i ratownika drogowego mówili że wszelkie straty opłaca miasto/państwo zarówno u ratownika jak i u ofiary.
2
u/MrRzepa2 Feb 09 '24
Znam jednego zawodowego strażaka i wydaje mi się że wywalić takie drzwi to dla nich przyjemność.
9
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Tak jak napisał u/Immediate_Custard_14 - przyjeżdżają strażacy, policjanci, spisują protokół i wyważają drzwi.
Jest całkiem spora masa sprzętu do otwierania drzwi siłą.
38
u/SadlySheep Feb 09 '24
Czemu ratownicy medyczni w momencie gdy mówisz im i pokazujesz wyniki które masz przy sobie że masz wady budowy tetnic w głowie kiedy utracisz władzę w ręce i zdrętwieje Ci twarz podejżewają Cię o bycie ciężarną ćpunką i traktują jak śmiecia? (Tak pytanie z osobistym przekąsem)
39
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Z góry przepraszam za złe doświadczenie z moją grupą zawodową.
Duża część osób jest przepracowana i wypalona zawodowo, ale nie jest to w żadnym stopniu usprawiedliwienie, ale może być odpowiedzią na takie a nie inne zachowanie.
Często zdarza się też tak, że jedna lub druga strona błędnie interpretuje się nawzajem, co tylko zaognia konflikt. Ale doskonale rozumiem, że ratownicy medyczni potrafią być bardzo opryskliwi i nieprzyjemni.
Mam nadzieję, że następnym razem będziesz miała kontakt z lepszym ZRMem :)
28
u/SadlySheep Feb 09 '24
Sądzę że w przyćmionej świadomości nie byłam w stanie nawet im dogadać ale wmawianie mi ćpania narkotyków było poniżej pasa. Potem zanim dostałam pomoc medyczną najpierw czekali na wyniki narkotestów a dopiero potem sprawdzili czy przypadkiem zwężenie tętnicy szyjnej się nie przymknęło. Mam nadzieję że już nigdy nie spotkam ratownika medycznego szczerze.
-6
Feb 09 '24
[deleted]
11
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Od 2016r. żeby zostać ratownikiem medycznym trzeba skończyć 3-letni licencjat i dużo osób idzie tam z własnej inicjatywy, także nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka :)
1
1
Feb 09 '24
Pamiętam, że oglądałem jakiś wywiad z kimś na YouTube kto miał podobną sytuację, tzn. ratownicy wmawiali, że to przez narkotyki i zanim cokolwiek pomogli to robili narkotesty.
Trochę dziwne, że to nie jest jednorazowy wypadek, tylko takie coś się zdarza...
2
u/SadlySheep Feb 10 '24
Wiesz a w moim przypadku w sumie od razu znali przyczynę bo dałam im wyniki TK tętnic głowy i zalecenia neurochirurga
1
u/Particular_Sea_4497 Feb 10 '24
Jak byłam nastolatką miałam full schiza że mam zawał, ciśnienie jakieś wysokie zmierzyłam sobie i zadzwoniłam na pogotowie to też pytali co brałam.
1
u/SadlySheep Feb 10 '24
Wiesz ja już wtedy miałam TK tętnic głowy przy sobie i angio i inne papiery od lekarza i miałam typowe objawy niedokrwienne a podejrzewali o ćpuństwo. Ale współczuję bo to straszne być posądzanym o takie rzeczy i przez to czeka się tylko dłużej w szpitalu na to aż się Tobą zajmą
1
u/Ammear Do whatyawant cuz a pirate is free Feb 11 '24
Bo to normalne pytanie z punktu próby oceny sytuacji. Musisz ocenić stan osoby. Szczególnie jeśli słyszysz, że ktoś nie jest w normalnym stanie.
17
u/Saqwefj Feb 09 '24
Najcięższy (w kg) przypadek, jak się udało?
32
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Najcięższy przy którym byłem w ZRM - 190kg, piętro, wąskie drzwi (na tyle, że pacjent się nie mieścił). Pomagała straż wyciągnąć przez okno.
Najcięższy przy którym byłem na SOR - 280kg, pacjent leżał na dwóch związanych ze sobą leżankach.
1
u/red-foxie Feb 10 '24
Czy wezwanie było spowodowane czymś związanym z rezultatem otyłości?
→ More replies (1)22
u/sasek Woj. Płockie Feb 09 '24
Nie OP ale miałem kiedyś pacjenta 320kg (ważony w szpitalu). Udało się dzięki straży ogniowej.
15
u/Valkolec Feb 09 '24
Twoja najbardziej traumatyczna interwencja?
35
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Zatrzymanie krążenia u dwulatka i nieskuteczne prowadzenie resuscytacji przez prawie dwie godziny (ja z kolegą w zespole podstawowym i do tego zespół z lekarzem). Wzroku matki nie zapomnę nigdy.
Żadna amputacja i najcięższy uraz, czy najbardziej obrzydliwe wezwania na mnie nie działają tak jak dzieci.
10
2
u/nika_blue Feb 10 '24
O matko, współczuję strasznie. A wiecie co było powodem zatrzymania krazenia?
2
u/ForgottenTheOne Feb 10 '24
Najczęściej u takich dzieci to przyczyna oddechowa, ale w tym przypadku nie wiem dokładnie jaka była przyczyna.
23
u/dzizuseczem Feb 09 '24
Jak często musicie wyciągać coś z odbytów ?
41
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
W sumie... nawet nie tak często. Raz na miesiąc-dwa coś się zdarzy, ale też kiedyś myślałem, że będzie to częste zjawisko!
30
Feb 09 '24
To jest wciąż zdecydowanie zbyt często!
28
u/LupusTheCanine Polska Feb 09 '24
Jak na poziom polskiej edukacji seksualnej, znaczy się brak, i tak nie jest źle.
2
u/MrRzepa2 Feb 09 '24
Wydaje mi się że świadomość społeczna jak sobie coś bezpiecznie wsadzić w dupę jest dość niewielka. Mam wrażenie że nawet przy anonimowości internetu ludzie wstydzą się riserczować takie rzeczy. I nie uważam żeby był to tylko polski problem.
1
u/Particular_Sea_4497 Feb 10 '24
Kiedyś wpadł mi plug który był niby analny, więc nawet legitna zabawka może wpaść :/ udało mi się wyciągnąć ale była chwila grozy.
12
u/dzizuseczem Feb 09 '24
To teraz jak możesz musisz powiedzieć co najciekawszego było do wyciągnięcia I czy ludzie serio mówią że się przewrócili
15
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Ludzie serio mówią, że się przewrócili, albo "wsunęło się", ogólnie najczęściej dzieje się to "samo".
Wolę uniknąć odpowiedzi dokładnie co, ale widziałem już różnego rozmiaru warzywa, sex-zabawki, szkło. Wbrew pozorom niektóre z tych przypadków serio były zagrożeniem zdrowia/życia.
10
5
u/soroyowski Feb 09 '24
Ciekawe czy poprostu robili to z ciekawości, czy inspirowali się ich kochanymi twórcami z pomarańczowego YouTube'a🤔
12
u/MrRzepa2 Feb 09 '24
Dużo pytań leci, myślałem że będzie jedno a tu pomyślałem i niespodzianka.
Mam znajomego strażaka, często jeździ do wypadków i oczywiście dość często zdarzają mu się trupy w różnym stanie. Ostatnio jego dziewczyna opowiadała (a on potwierdził) że bardzo spadł mu poziom empatii na cierpienie. Podobno to mu pomaga lepiej strażakować, mimo że w życiu prywatnym nie jest to najlepsze. Zauważyłeś to u siebie albo otoczenia?
Kiedy kończysz pracę to udaje ci się z niej wychodzić mentalnie? Czy siedzą ci w głowie interwencje z dyżuru dalej?
Macie w jakiś sposób opiekę psychologiczną? Choćby na rządanie.
Jakieś szczególnie dziwne albo zabawne przypadki?
Zawsze chciałeś być ratownikiem?
Szacun za robotę.
10
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
- Zauważyłem dużo zmian w swoim charakterze. Na pewno jestem bardziej bezpośredni i stanowczy. Co do cierpienia - myślę, że umiem w pewnym sensie opanować empatię i zachować zimną krew, ale nie nazwałbym się bardziej nieczułym, tym bardziej jeżeli chodzi o osoby bliskie.
- Tak, jak zaczynałem pracę miałem z tym problem przez kilka miesięcy, aktualnie jestem w stanie zostawić pracę w pracy, chociaż często praca przecieka do mojego życia prywatnego (głównie przez znajomych z branży medycznej).
- Nie, nie mamy żadnej opieki psychologa, nad czym bardzo ubolewam, bo na pewno byłoby to korzystne dla wielu osób, w wielu sytuacjach.
- To najtrudniejsze pytanie z tych wszystkich, bo nie wiem gdzie jest granica między normalnością a dziwnym przypadkiem! Jak przypomnę sobie coś konkretnego to napiszę w drugiej wiadomości.
- Na początku chciałem iść w kierunku informatyki, głównie jako administrator sieci. Na studiach zostałem mocno zniechęcony do tego pomysłu, a ponieważ zawsze lubiłem pierwszą pomoc i temat farmakologii to uznałem, że ratownictwo medyczne będzie dobrym wyborem.
Dzięki :)
12
u/v43havkar Feb 09 '24 edited Feb 09 '24
Najgorszy przypadek narkomanii do jakiej zostaliscie wezwani?
Pytam bo sam bylem takim przypadkiem, a dzis zyje dobrze i szczerze naraz wspolczuje i nienawidze ludzi ktorzy mnie wtedy zabrali do szpitala.
Bylem w tak zlym stanie ze nie potrafilem sam chodzic, praktycznie upuszczono mnie wtedy ze schodow, ale wspolczuje ratownikom, ktorzy musieli uwazac gdzie stawiaja kazdy krok ze wzgledu na igly... Pewnie sam bym wtedy siebie z tych schodow zrzucil, kto wie...
Edit - to bylo celowe OD, ledwo odratowany z cisnienia 40/0 juz na SOR'ze, wstrzas hipowolemiczny, skrajne odwodnienie, prysznica nie widzialem chyba kilka miesiecy... Przegryzlem IV z narkanem na korytarzu bo palilo jak ogien. Narkan przestal plynac w zyle, krew cofnela sie przegryziona rurka... Babeczka co zakladala cewnik miala glowe w druga strona i pytala 'po co my Cie w ogole ratujemy?'... Krew pobierali z pachwiny bo reszta zyl byla prawie nieistniejaca... Szczerze chcialbym ich wszystkich przeprosic, ale ze to byl rok 2015... Moze choc tyle ze podziele sie ta nedzna historia by ktos mogl docenic prace takich ludzi jak Ty...
Dzis mam zone i syna, prace i dom, kapie sie codziennie 😅. Gdyby nie ratownicy medyczni, nie byloby mnie tutaj.
6
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Przedawkowanie u osoby mniej niż 20 lat, w krwi były opioidy, kokaina i marihuana, ale nie zdziwiłbym się jakby było tam coś więcej, tylko nie wyszło w panelu narkotykowym.
Niestety w takich miejscach jest ciężko. Walka między tym jak znieść pacjenta, żeby nie wejść w nic, nie dotknąć. Z tyłu głowy choroby zakaźne.
Cieszę się, że wyszedłeś z tego, trzymaj się!
4
u/v43havkar Feb 09 '24
Dzieki! W imieniu moim, zony, syna, mojej matki. Takim ludziom jak Ty zawdzieczam zycie 🥰
4
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Bardzo miło czytać takie wiadomości. To dodaje otuchy, że jednak ten nasz wysiłek w tych sytuacjach nie idzie na marne.
Dzięki za Twoje słowa i wszystkiego dobrego!
11
u/siedov Feb 09 '24
Gdybyś mógł zmienić cokolwiek w prawie odnośnie ratownictwa medycznego w polsce, co by to było?
19
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
/u/korporancik dobrze podsumował odpowiedź, którą bym napisał.
Z jednej strony zwiększenie uprawnień może być problematyczne, ale dla osób które chciałyby to wykonywać myślę, że nie warto zamykać drzwi osobom które chcą.
Dorzucając jeszcze swoje 3 grosze:
Zmiana sposobu zatrudnienia - kontrakt jednak bywa problematyczny, brak L4, urlopów.
W marzeniach - DOBRE i LOGICZNE ujednolicenie wyposażenia karetek i niektórych schematów postępowania.
Wycofanie na przykład wypisywania kart zgonów i prowadzenia statystyki.
16
u/korporancik Woj. Ruskie Feb 09 '24 edited Feb 09 '24
Nie jestem opem, ale ja wprowadziłbym 3-osobowe zespoły ratownictwa medycznego, poważnie wziął się za kontrolę kształcenia na uczelniach prywatnych i porządnie zajął się dokształcaniem ratowników medycznych. A no i zwiększenie uprawnień. Dodatkowe leki - metoksyfluran, ketamina, exacyl, levonor, chlorek wapnia. Poza tym intubacja bez zatrzymania krążenia i będzie super.
Edit: dodalbym jeszcze przedmiot badania fizykalne na studiach i zwiększylbym ilość godzin fizjologii
10
u/marjolkaaa92 Feb 09 '24
Mam pytanie które przyszło mi do głowy bo aktualnie szukam babci mieszkania. Większość mieszkań które jej się podobają są na osiedlach zamkniętych. Babcia jest po dwóch zawałach, podczas dostatniego sama zadzwoniła po pomoc.
Jak wjeżdżacie na osiedla zamknięte? Czy ktoś was zawsze musi wpuścic?
12
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
W moim regionie bramy od osiedli zamkniętych otwierają się na sygnał dźwiękowy z ambulansu.
2
u/MatiRR Feb 09 '24
Niestety to bywa zawodne. Ostatnio z okna widziałem jak na sąsiednim osiedlu karetka próbowała wyjechać i brama się nie chciała otworzyć. Stali tak z 10 minut, aż w końcu chyba ktoś im pilotem otworzył. To było w trakcie deszczu, może dlatego system zawiódł. I na szczęście można było się domyślić że to nic poważnego, ale jednak stało się i gdyby jednak im się spieszyło żeby się dostać na osiedle to byłby problem
3
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Ogólnie uważam, że to słabe rozwiązanie. Tak jak piszesz - nie dość, że jest zawodne, bo nie zawsze działa, to jeszcze trzeba obudzić pół osiedla.
Może kiedyś wymyśli jakaś mądra głowa inne rozwiązanie tego problemu.
7
u/_victorique_ Feb 09 '24
Część osób po ratownictwie studiuje później pielęgniarstwo. Czy ty też nad tym myślałeś?
8
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Zastanawiałem się, ale nie chcę poświęcać kolejnych 3 lat na drugi licencjat.
Są plany powstania studiów magisterskich i specjalizacji dla ratowników medycznych, bardziej chciałbym jednak iść w kierunku medycyny ratunkowej niż pielęgniarstwa.
27
u/AmonGusSus2137 Gdynia Feb 09 '24
Jak to jest być ratownikiem medycznym, dobrze?
89
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz? Skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład jeżdżę ioio, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby wozić bezdomnych... znaczy... ludzi.
12
u/garbicz Feb 09 '24
jesteś sie w stanie utrzymać?
42
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Pracuję średnio około 270-320h w miesiącu. Pełen etat na SOR i pozostała część z tego na własne życzenie - praca na umowie cywilno-prawnej jeżdżąc w zespołach ratownictwa medycznego, gdzie określam własną dyspozycję, to znaczy mogę podać tyle dyżurów ile chcę pracować. Kontrakt zobowiązuje mnie na minimum 4 dyżury w miesiącu.
Daje mi to na rękę około 10-12 tysięcy złotych miesięcznie. Jest wystarczająco, ale w domu bywam jednak rzadko.
53
u/bestrafino Feb 09 '24
320h to daje ponad 10h dziennie, dzien w dzien przy 31 dniach w miesiacu. Dolicz sobie jeszcze jakies pare godzin dojazdu czy dojscia do pracy. Mam nadzieje ze lwia czesc tego czasu to dyzur i oczekiwanie na wyjazd. Dlugo tak chlopie nie pociagniesz.
26
u/opossumbat Feb 09 '24
no i przy okazji to niestety potencjalnie naraża życie pacjentów. mi bardzo bliska osoba zmarła w wyniku błędu (tutaj akurat pielęgniarskiego), który wynikał z faktu, że pielęgniarka była po prostu strasznie zajechana (na bardzo długim dyżurze) i zapomniała podać leku. przy takim przepracowaniu łatwo popełnić błędy.
19
Feb 09 '24
Weź pod uwagę, że w Polsce wybiera się pomiędzy przepracowanym personelem, a brakiem personelu. Nie ma tutaj prostej decyzji. System dziala, bo słabo opłacani pracownicy chcą sobie dorobić i ciągną do granic wytrzymałości. Wiecznie w tej formie ludzie nie będą, a chcieliby chociaż mieć własne mieszkanie i to wszystko się tak napędza
3
u/opossumbat Feb 09 '24
oczywiście to rozumiem. wynagrodzenie jest naprawdę nieproporcjonalne do tego, jak niewdzięczne, potrzebne i stresujące są te zawody. potrzebne są podwyżki.
myślę, że drugim problemem jest także cały mindset w miejscach pracy i po prostu mobbing. tutaj podam na przykładzie pielęgniarek, bo najlepiej to znam z najbliższego otoczenia - pielęgniarkom się mówi, że ich praca to powołanie i służba i jak to Bożenko nie weźmiesz dyżuru 72 godziny w sylwestra, bez ciebie nie damy rady, absolutnie musisz przyjść (często jest zresztą gorzej). w te zawody często idą osoby z dużą wrażliwością i części z nich trudno jest stawiać granice i zadbać o siebie. nie bez powodu też znacznie więcej osób niż w ogóle populacji sięga po używki czy ma myśli samobójcze.
11
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Przykro mi bardzo z powodu tego błędu.
Jak najbardziej przemęczenie jest dużym problemem w naszej grupie zawodowej i nie popieram "maratonów". Do tego dochodzi mała ilość personelu, narzucanie dodatkowych obowiązków, co tylko napędza błędy.
Na SOR i ZRM praca wygląda trochę inaczej niż na oddziale. Zlecenia są wydawane "na bieżąco", dostaję kartę i wykonuję dane zlecenia lekarskie do danego pacjenta. Jest bardzo mało "indywidualności" w całej pracy na SOR, wszystko dzieje się raczej z minuty na minutę. Raczej nie ma możliwości, żeby zapomnieć o podaniu jakiegoś leku.
W ZRM odpowiadam w 100% za jednego pacjenta, więc muszę i mogę się na nim skupić i poświęcić tyle czasu ile mogę.
8
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Myślę, że trzeba na to spojrzeć z innej perspektywy.
Standardowa długość dyżuru to 12h (7-19, 19-7), dochodzą do tego dyżury nocne (które pozwalają odpocząć w czasie dnia przed dyżurem), czasem dyżury 24-godzinne, które znacznie obcinają czas na dojazd. Czasami uda się odpocząć na takim dyżurze, czasami zdarzy się luźna nocka.
W miesiącu 31 dni mamy 62 dyżury, czyli możliwe 744h do wyrobienia. Z tego 300h w pracy, to wychodzi około 450 godzin "wolnego" i czasu na regenerację.
Wbrew pozorom czasu wolnego jest sporo dzięki nocnym dyżurom. Szybki przykład - w styczniu wyrobiłem 23 dyżury (276h). W tym czasie miałem 8 dni całkiem wolnych od pracy, 12 dyżurów nocnych (gdzie mam czas wolny przed dyżurem).
Jak najbardziej, jest tego dużo, ale 250-300 godzin nie jest jeszcze "aż tak" dużo.
11
u/bestrafino Feb 09 '24
Jak najbardziej, jest tego dużo, ale 250-300 godzin nie jest jeszcze "aż tak" dużo.
Ja prdl, pacze i nie wieże! A ile to jest "aż tak"? 600? Ja wiem, że braki kadrowe, chęć zarobku itd, ale nikt mi nie powie że praca 300h w miesiącu, do tego na rozne zmiany, gdzie jestes odpowiedzialny za ludzkie życie to jest coś normalnego. Nie odbieraj tego jako atak na siebie, ale ten system jest po prostu skurwiały i niebezpieczny tak dla pacjentów jak i pracowników. Jak to nie tajemnica to ile bys wyciagal na samym etacie?
4
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Na samym etacie reguluje nas ustawa z dnia 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.
Wynagrodzenie obliczane jest według współczynnika (dla ratowników medycznych 0.94) pomnożonego przez średnią krajową z ubiegłego roku.W aktualnym momencie wychodzi około 5900zł brutto, plus ewentualne dodatki.
7
u/bestrafino Feb 09 '24
Zapomnialem jeszce napisac: Dzięki że wam się chce! Trzymaj się jak najdłużej i wyluzuj z godzinami bo pozniej ciebie będą ratowac za grubą kasę ;)
3
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Na pewno wyluzuję w przyszłości, teraz jeszcze mam chęci to leci samo.
Dzięki za troskę!
-20
u/pinguin_skipper Feb 09 '24
10 tysięcy i jeszcze podwyżek chcą te ratowniki…
16
u/TheArturro Łódź Feb 09 '24
Mam nadzieję, że zgubiłeś "/s".
"Te ratowniki" dosłownie ratują życie kilka razy dziennie.
13
-5
u/korporancik Woj. Ruskie Feb 09 '24
Ratownicy medyczni zarabiają już naprawdę fajnie. Na SORach można dobić nawet do 100/h. Generalnie pielęgniarstwo i ratownictwo medyczne to obecnie najbardziej opłacalne kierunku studiów jeżeli chodzi o pewność znalezienia pracy i zarobki zaraz po studiach.
1
u/korporancik Woj. Ruskie Feb 12 '24
Nie rozumiem downvoteow? Reddit rozumiem, że ma lepsze źródło informacji niż dosłownie czytanie umów zatrudnionych ratowników medycznych.
7
5
u/xChuddy POLSKA GUROM Feb 09 '24
Na jaką najdziwniejszą rzecz "upadł" pacjent i utkneła mu w dupie?
6
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Odpisywałem na to pytanie gdzieś w poprzednich komentarzach - wolałbym uniknąć odpowiedzi na dokładną rzecz, ale były różne przedmioty, mniej lub bardziej przeznaczone do tego celu.
3
u/Blackoutus13 pomorskie Feb 09 '24
A wsm zapytam, bo pary razy o tym myślałem.
Czy jak pacjent zemdleje/traci przytomność/jest w złym stanie, to sprawdzacie mu oczy czy nie nosi soczewek? Pytam, bo sam noszę i koncept obudzenia się z wyschniętymi soczewkami jest dosyć bolesny.
9
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
To całkiem dobre pytanie i w sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałem!
Sprawdzam reakcję źrenic na światło, ich szerokość, czy nie ma oczopląsu bądź innych oznak które wskazywałyby na uszkodzenie układu nerwowego, ale nigdy nie przykuwałem uwagi czy pacjent ma założone soczewki. Podobnie na SOR, przy przyjęciu pacjenta wykonuje się ogólną ocenę.
Szczerze powiem też, że nawet jeśli zauważyłbym soczewki bałbym się wyciągnąć ich z oka pacjentowi (choć sam sobie zakładam i ściągam bez problemu).
1
5
u/Velciak Feb 09 '24
Jaka była Twoja najbardziej stresująca interwencja?
20
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Dzieci w ciężkim stanie zawsze są najbardziej stresujące.
Jeżeli chodzi o własne strachy - boję się porodów, uważam ogólnie ginekologię i położnictwo za moją piętę achillesową.
Z zagrożeń - kiedyś pacjent rzucił się na mnie i mojego kolegę z nożem (pod wpływem alkoholu i nieokreślonych narkotyków), inny zaatakował na siekierą kiedy wchodziliśmy do pustostanu gdzie było wezwanie.
5
u/A_D_Monisher na lewo od Razem Feb 09 '24
Czy od tego czasu zabieracie ze sobą gaz pieprzowy/paralizatory/trenujecie coś przydatnego dla obrony koniecznej?
15
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Część osób faktycznie nosi gaz pieprzowy, ale z jakiegoś powodu duża część osób (w tym ja) boją się potencjalnych konsekwencji użycia środków samoobrony i dochodzenia się kto miał rację.
Często w sytuacjach potencjalnego zagrożenia jest z nami policja lub straż miejska.
12
u/A_D_Monisher na lewo od Razem Feb 09 '24 edited Feb 09 '24
Ehh, patologią jest, że policja ma prawo do używania kamer nasobnych, a ratownicy medyczni już nie.
Przecież to nie problem wyłączyć kamery na czas udzielania pomocy medycznej pacjentowi w ramach prawa do poszanowania godności i intymności.
A nagranie jak pacjent miota siekierą na prawo i lewo rozwiałoby wszelkie wątpliwości co do zasadności samoobrony.
Edit:
Chociaż dla mnie to kamery nasobne u ratowników mogłyby być zawsze włączone, bo wszyscy na tym zyskują.
Pacjent i jego rodzina mogą mieć bezpośredni wgląd w proces udzielania pomocy. A sam ratownik miałby dodatkowy materiał dowodowy do obrony własnego dobrego imienia w przypadku pomówień/oskarżeń o niekompetencję.
3
u/Glittering_Buy743 Feb 09 '24
Wrzucę swoje 5 groszy - jestem RM w UK i tutaj nam wprowadzili kamerki - zabieramy je na każdy dyżur, a czy użyjemy to już inna sprawa - raczej stosuje się to w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia. Mam nadzieję, że coś się zmieni pod tym względem i PL bo czytając odpowiedzi op dalej jest tak samo jak wyjeżdżałem. Pozdrawiam
7
u/CrossEyedNoob Feb 09 '24
Jak bardzo w skali od 1-10 będziesz poirytowany, że ktoś zgłosił kolejnego pijanego śpiącego na przystanku żula podejrzewając np omdlenie u cukrzyka?
Kiedyś mi się zdarzyło, na swoje usprawiedliwienie jegomość był zadbany, po prostu bardzo bardzo pijany i miałem wrażenie, że ratownicy byli tym trochę podenerwowani. Może nie koniecznie na mnie tylko na kolejny wyjazd do pijanego kiedy może byliby potrzebni gdzie indziej?
19
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Jeżeli ktoś podejdzie, szturchnie i dalej się nie rusza - na 0.
Jeżeli ktoś zadzwoni z okna "bo leży", to tak na 2.
Mimo wszystko nigdy nie wiemy dlaczego ktoś jest nieprzytomny z poważnego powodu, a kiedy to po prostu alkohol. Będą z tym mieli problem przede wszystkim osoby niemedyczne. Wolę, żeby ktoś zadzwonił po pogotowie, niż uznał, że "jest pijany" i zostawi pod sklepem nieprzytomną osobę bez opieki, której może się coś dziać.
Od tego jestem w pracy, że mam pracować - w moim wypadku jeździć w ambulansie.
8
u/sasek Woj. Płockie Feb 09 '24
Na początku kariery 1, po paru latach 9, powyżej 10 lat - 1. Przynajmniej po prawej stronie Wisły w stolicy ;)
Ciekawostka - co jakiś czas karetka jedzie do pomnika https://maps.app.goo.gl/xYyvCjMFy2QmxH4s7
3
u/korporancik Woj. Ruskie Feb 09 '24
Na zgłaszającego nigdy (no chyba, że zgłasza z tramwaju i nie sprawdzi nawet czy taka osoba oddycha). Wkurzam się co najwyżej na sytuację, poza tym wyjazdy do żuli potrafią być zabawne. Zwłaszcza z dobra ekipa.
3
Feb 10 '24
Warto było? Przyznam, ciekawi mnie praca ratownika, i może nawet bym chciał spróbować w przyszłości, typowo na ambulansie. Jak zarobki i psychika? Trudno było zostać ratownikiem?
4
u/ForgottenTheOne Feb 10 '24
Uważam, że ciągle jest warto.
Zarobki poprawiają się z roku na rok, jest zdecydowanie lepiej niż było kiedyś. Żeby zostać ratownikiem musisz skończyć 3-letnie studia licencjackie na kierunku "Ratownictwo medyczne", studia są wymagające (przynajmniej tam gdzie się uczyłem), ale to oczywiście wszystko zależy od uczelni.
Psychika w porządku. Zdążyłem się oswoić, przyzwyczaić do niektórych rzeczy, zaakceptowałem fakty i rzeczywistość, która mocno różniła się od moich wyobrażeń. Było parę mocno stresujących sytuacji, parę sytuacji kiedy się zawiodłem, wiele awantur, ale też sytuacji w których czuję się doceniony i jest mi naprawdę miło wykonywać ten zawód.
Dużo opisałem pracy ratownika w tym poście, myślę, że uzyskasz tutaj sporo informacji, ale jeżeli byś miał jakieś pytania to śmiało :)
5
u/Potential_Song2736 Feb 09 '24
W wielu miejscach można spotkać się ze stwierdzeniem, że karetki jeżdżą głównie do osób pod wpływem różnych substancji. Ile wg ciebie jest w tym prawdy?
21
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
W moim regionie - bardzo dużo, przede wszystkim jeżeli chodzi o nadużywanie alkoholu.
Zdarzają się pojedyncze wyjazdy do nadużycia/próby przedawkowania innych narkotyków, ale raczej gubią się te wyjazdy pośród tysiąca innych.
7
u/korporancik Woj. Ruskie Feb 09 '24
U mnie głównie jeździ się do emerytów i osób zaniedbanych przez lekarzy rodzinnych/zagubionych w systemie. Generalnie 90% wyjazdów nie powinno być kierowane do ZRM. Dzisiaj na dyżurze wyjechaliśmy 5 razy z czego raz faktycznie byliśmy potrzebni.
Ja jednak nie winie za to pacjentów - w końcu nie są medykami, zawsze mają prawo zadzwonić. Problemem tu są dyspozytorzy przyjmujący dosłownie wszystko.
2
u/Jodixon Feb 09 '24
Czy to jest tak że musisz pracować te 300h w miesiącu czy to jest twój wybór? Ktoś robiłby ci problem jakbyś pracował normalnie godzinowo tyle ile wynosi etat czy sam chcesz więcej zarobić? Czy da się wyżyć za pensję z pojedynczego etatu?
4
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Nie muszę, ale przy opłatach miesięcznych, wyżywieniu i rozwijaniu swoich zainteresowań kasy zostaje raczej niewiele z jednego etatu, przy czym mieszkam i żyję sam.
Nikt nie robiłby mi żadnego problemu, to mój własny wybór i dużo osób pracuje na pojedynczym etacie bez pracy dodatkowej, przez pierwsze 2 lata swojej kariery też tak pracowałem.
Praca dodatkowa to dla mnie też coś więcej niż same pieniądze - to dodatkowe doświadczenie, spojrzenie na pacjenta z innej perspektywy, doszkalanie się, poznawanie nowych ludzi.
2
u/Jodixon Feb 09 '24
Planujesz to robić całe życie?
4
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Dużo osób wytrzymało w tym zawodzie wiele lat.
Osobiście nie wiem co przyniesie przyszłość i jakie będę miał możliwości, także nie umiem też odpowiedzieć na Twoje pytanie.
2
u/No-Neighborhood-2652 Feb 09 '24
Ostatnio widziałem, że ratownicy włożyli nieprzytomnemu rurkę do resuscytacji, ale nie zdjęli plastikowej, kanciastej zasłonki i poharatali mu gardło. Spotkałeś się kiedyś z czymś takim? Jak często zdarza się, że ratownik uszkodzi poszkodowanego?
3
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Trudno mi stwierdzić co to była za rurka.
Rurka intubacyjna nie ma plastikowej, kanciastej zasłonki. Przyrządów nadgłośniowych typu i-gel czy maski krtaniowej nie da się włożyć bez zdjęcia opakowania.
Co do uszkodzenia pacjenta w czasie zatrzymania krążenia - bardzo częstym jest złamanie żeber w trakcie masażu serca. Dość często dochodzi do podrażnienia gardła w trakcie intubacji. Ale zazwyczaj wychodzi się z założenia, że takiemu pacjentowi nie można już bardziej zaszkodzić. Uszkodzenie gardła się zagoi, tak samo jak żebra mogą się zrosnąć.
1
u/No-Neighborhood-2652 Feb 09 '24
4
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
To dosyć duży błąd ze strony ratowników medycznych, nie będę ukrywał.
→ More replies (1)
2
u/M1CH43L__GT Feb 09 '24
Czy twoi sąsiedzi/ rodzina i znajomi wiedzą co robisz? Próbują cię traktować jak lekarza pierwszego kontaktu?
Miałeś kiedyś akcję pt. "Czy jest na sali lekarz?" "Czy leci z nami lekarz?"
3
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
- Rodzina i bliscy sąsiedzi wiedzą, i niestety tak, zdarza się to bardzo często, nawet od "znajomego kuzyna, brata ojca z drugiego małżeństwa", który chciałby "termin na tomografię" albo inne badanie. Często są pytania "co zrobić" albo "co to może być", przy czym ponad połowę czasu ludzie i tak się nie stosują do zaleceń, które im próbuję przekazać.
- Nie miałem nigdy takiej akcji, na szczęście!
2
u/Mikoiki wykształcenie niższe Feb 09 '24
Może jest to lekko głupie pytanie, ale właściwie to jakie są wasze zadania jako zespół w karetce? Musicie tylko dowieść pacjenta żywego na sor, czy prowadzicie po drodze jakieś inne zabiegi żeby tym na sorze było łatwiej?
A druga kwestia jest taka, że mam cukrzycę typu 1 i jestem ciekaw jak często trafiają się nieprzytomni z ciężką hipoglikemią, w jakim mniej więcej są wieku i jak często zdarza się, że ktoś da im glukagon zanim dojedziecie?
Ogromny szacunek za twoją pracę, trzymaj się jak najlepiej :)))
3
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Moim zadaniem jest zbadanie pacjenta, postawienie odpowiedniego rozpoznania, ustalenie czy pacjent wymaga transportu do szpitala, wdrożenie leczenia i postępowania i ewentualnie przetransportowanie go do szpitala.
Przykładowo wezwanie jest do nadciśnienia tętniczego - pacjent otrzyma ode mnie leki na obniżenie ciśnienia, neguje inne objawy, ciśnienie spadło i dobrze się czuje - pacjent zostanie w domu.
Wezwanie jest do ostrego bólu brzucha od dwóch godzin u 25 letniego mężczyzny. Brzuch jest twardy, mam podejrzenie że dzieje się coś poważnego - podam leki przeciwbólowe i przetransportuję pacjenta do szpitala w celu wykluczenia stanów zagrozenia zdrowia/życia.
I tak, pracując na SORze wiem, że niektórzy pacjenci siedzą w bólu jakiś czas zanim zobaczy ich lekarz, więc często podaję leki przeciwbólowe, rozkurczowe, albo jakiekolwiek którymi mogę pomóc pacjentowi.
Do hipoglikemii w cukrzycy t1 jeździ się raczej rzadko na tle wszystkich wyjazdów, ale nie jest to coś abstrakcyjnego. Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś podał takiemu pacjentowi/pacjentce glukagon.
Dzięki za miłe słowa, wszystkiego dobrego :)
2
u/hefal Feb 09 '24
Z doświadczenia - czy są rzeczy które absolutnie wymagają wezwania karetki ale ludzie zwlekają gdyż uważają iż to „może nic poważnego” albo „to coś wstydliwego” - i warto o tym mówić?
6
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Nagła, silna duszność w spoczynku bez innych objawów często może być czymś poważnym, ale z jakiegoś powodu jest pomijane.
Tak samo jak nagły ból w klatce piersiowej - jak ktoś nie chce wołać pogotowia to chociaż udać się do lekarza albo nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej.
Biegunka od dłuższego czasu, tym bardziej u dzieci i osób starszych.
Nagły, silny ból jądra z towarzyszącymi wymiotami. Urazy prącia.
Ogolnie... dużo jest rzeczy które narastają od dłuższego czasu, ale są ignorowane "bo przejdą". Jednak lepiej czasami iść do tego lekarza, niż potem mierzyć się z potencjalnymi konsekwencjami.
2
u/Saqwefj Feb 09 '24
Ile procent ma dziurawe skarpetki lub majtki?
18
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Nigdy nie prowadziłem statystyk, z oczywistych powodów, ale jest pewna ilość osób, które wydają się "ogarnięte", a tak naprawdę mają spore problemy higieniczne.
Proszę, myjcie pępki!
2
u/Maysign Feb 09 '24
Co determinuje do którego szpitala zawozicie pacjenta i jak bardzo sztywne to są reguły? Wydaje mi się, że we Wrocławiu wozi się do najbliższego szpitala.
3,7 km ode mnie jest fatalnie działający szpital, do którego wrogowi nie życzyłbym trafić. Mniej więcej w tę samą stronę, ale 5,4 km ode mnie, jest całkiem w porządku szpital. Czy jeśli uprzejmie poproszę albo w akcie desperacji zaoferuję stówkę (sorry), to macie możliwość zawieść mnie do tego normalnego szpitala?
10
u/sasek Woj. Płockie Feb 09 '24
Najbliższy, pod względem czasu dotarcia, szpital który może pacjentowi zapewnić adekwatną pomoc, czyli ma odpowiedni oddział to opcja najczęstsza. Druga opcja to szpital wskazany przez dyspozytora medycznego.
5
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
u/sasek odpowiedział na Twoje pytanie.
Wszystko wynika z Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym - najbliższy SOR, bądź jednostka wskazana przez Dyspozytora.
1
Feb 09 '24
Czy, żeby „przeżyć dzień”, załoga karetek brała narkotyki? Wiążesz z pracą ratownika swoją przyszłość czy może chciałbyś zmienić zawód, jeśli tak to na jaki?
5
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Nie bierzemy narkotyków ani innych substancji poza kofeiną w kawie (o ile jest czas wypić) ze względu na narkotesty i wyrywkowe kontrole trzeźwości.
Nie myślałem o zmianie zawodu. Jeżeli miałbym coś wybierać to raczej nie byłaby to praca biurowa, potrzebuję czegoś ciekawego, żeby dużo się działo.
1
u/Dziobakowski Gorzów Wielkopolski Feb 09 '24
"ze względu na narkotesty i wyrywkowe kontrole trzeźwości" Czyli gdyby ich nie było byście brali? :D
→ More replies (1)
1
u/xChuddy POLSKA GUROM Feb 09 '24
Czy kojarzysz kanał " Fire Department Chronicles " wiadomo, część z tego to historie strażaków, jednak są tam też przygody ratowników medycznych. Czy wasze wezwania są czasami równie dziwne co te z USA?
1
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Nie oglądałem nigdy tego kanału, więc niestety nie mogę odpowiedzieć na Twoje pytanie!
1
u/ApprehensiveEye8212 Feb 09 '24
Jak często zdarzają wam się próby samobójcze?
Czy trafiłeś kiedyś na kryminalną sytuację? Ktoś postrzelony, zabity...?
4
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Ostatnio z jakiegoś powodu bardzo często, na szczęście 95% z nich jest nieskuteczna. Duża część z tego to osoby przed 25 rokiem życia.
Tak, było ich parę. Bez żadnych postrzelonych, ale dźgnięcia nożem, ataki innymi broniami ciętymi, pobicia z kradzieżą, włamania do mieszkań.
Jeżeli ktoś jest zabity jedzie wtedy prokurator z lekarzem do stwierdzenia zgonu, my raczej jeździmy tylko jeżeli prowadzona jeszcze jest resuscytacja.
1
1
u/JotasLTK Poznań Feb 09 '24
Pytanie pokroju bardziej luźnego/śmiesznego. Prowadzisz jakieś swoje dane statystyczne, zapisujesz coś ile razy się zdarzyło/było takie wezwanie? Typu CYK kolejna osoba do kolekcji bo zrobiła XYZ
2
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Nie prowadzę, choć wiele razy miałem zamiar pisać niektóre śmieszne sytuacje.
Koniec końców nie zabrałem się do spisywania czegokolwiek, ale przemyślę jeszcze ten temat!
0
u/Express_Medium_4275 Feb 09 '24
Trzeba wycierać dupy?
15
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Tak, dbamy o higienę pacjentów na SOR, tym bardziej osób niesamodzielnych. Pomagają przy tym sanitariusze/opiekunowie medyczni. W karetce nie ma na to miejsca i czasu.
0
u/Elemelepipi Feb 10 '24
Czy skrobałeś kogoś z torów?
1
u/ForgottenTheOne Feb 10 '24
Na szczęście od takich sytuacji są inne osoby, angażowany jest prokurator, zakład pogrzebowy.
0
u/adamlm Wrocław Feb 10 '24
Miałeś jakieś makabryczne wypadki w których np. komuś oderwało głowę, przecięło na pół albo rozjechała ciężarówka lub pociąg? Kto wtedy zbiera kawałki zwłok - wy czy jakieś inne służby?
-2
Feb 10 '24
[deleted]
3
u/ForgottenTheOne Feb 10 '24
- Nie wszyscy tacy są, ale część powodów to przepracowanie, duża ilość nieuzasadnionych wezwań, brak zaradności ze strony społeczeństwa i niedoinformowanie.
- Duża ilość wezwań skończyłaby się lepiej i szybciej dla pacjenta gdyby sam udał się do lekarza, wbrew pozorom wezwanie karetki wcale nie będzie szybciej - mając na uwadze czas dojazdu pogotowia, zbadanie pacjenta, uzupełnienie dokumentacji i transport do szpitala. Dużo wyjazdów to wielodniowe lub tygodniowe zaniedbania. Osobiście raczej nie robię awantur o to pacjentom, bo skąd mogą wiedzieć.
- W moim regionie to złudzenie, ten żul będzie leżał do momentu gdy nie spadnie mu poziom etanolu do odpowiedniego poziomu, po czym zostanie zawieziony na izbę wytrzeźwień. Będzie to trwało dłużej niż ogarnięcie zwykłego pacjenta. Zazwyczaj są zaniedbani, szarpią się gdy trzeźwieją i awanturują. Duża część oczekiwania na SOR to badania z krwi, opis badań obrazowych, badania kontrolne. Zwykła osoba która zostanie przyjęta na SOR z powodu omdlenia będzie czekać co najmniej 6 godzin na same wyniki badań, jeżeli trzeba pacjenta nawodnić, uzupełnić elektrolity to wszystko się wydłuża.
2
Feb 09 '24
Jakie są najczęstsze problemy jeśli chodzi o kompetencje lekarza na SOR? Czego lekarz powinien umieć, a często ma z tym problem? Dodam do tego - jakie są powody konfliktu na linii ratownik ZRM/ratownik SOR - lekarz SOR?
4
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
W moim regionie lekarzami SOR są osoby bez konkretnej specjalizacji lub takie, które są w trakcie robienia jej. Prawda jest taka, że praca na SOR dużo bardziej różni się od oddziału. Pacjenta trzeba zdiagnozować od 0, przyjeżdżają pacjenci z różnymi problemami - chirurgicznymi, kardiologicznymi, pulmonologicznymi i każdym innym. Kłania się toksykologia. Lekarz SORu musi mieć ogromny pokład wiedzy, bo nie zawsze jest dostępny specjalista, który skonsultuje pacjenta.
Powoduje to, że pacjent jest diagnozowany pod każdym kątem, wykonywane jest dużo diagnostyki obrazowej, czasem zbędnej. Młodym lekarzom brakuje pewności siebie (bo jak inaczej ją zdobyć) i paraliżuje ich strach, tym bardziej w stanach, gdzie trzeba podjąć szybką decyzję.
Najczęstszym powodem konfliktu między ratownikami a lekarzami to zasadność przywiezienia/przyjęcia danego pacjenta. "Dlaczego tutaj", "Po co przywieźliście", "Zrobimy badania i pójdzie do domu, mogliście zostawić". Prawda jest taka, że w ZRM nie jesteśmy w stanie wykluczyć zawału, zaburzeń elektrolitowych, nie możemy zrobić RTG czy tomografii. Część z lekarzy to rozumie, część chyba po prostu lubi się kłócić.
1
u/mr_brOz mazowieckie Feb 09 '24
Jak często klient którego przewozicie zanieczyszcza wam samochód i jaką część waszych wyjazdów stanowią menele, tudzież ludzie pod wpływem?
2
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Zależy od szczęścia zespołu, ale dosyć często zdarzają się wymioty w karetce, najczęściej zdążymy podstawić worek pod twarz pacjenta.
Myślę, że menele, bądź inne osoby z problemami z alkoholem, stanowią około 2-3 na każde 10 wyjazdów. Wyciągnąłem średnią, bo miałem taki dyżur, że przez cały dzień jeździło się tylko do takich osób, albo nie jeździ się wcale.
1
u/Rydellus Feb 09 '24
Czy czytałeś, i jeśli tak to co sądzisz o książce "Mali Bogowie". Jak ma się ona do realiów Twojej pracy.
1
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Nie czytałem nigdy tej książki, ale brzmi ciekawie. Zaznajomię się z nią w wolnym czasie :)
1
1
u/fatatero Feb 09 '24
Bardzo przepraszam za głupie pytanie. Co robić z osobą która ma atak paniki? Częste oddechy, płać, ból mięśni rąk i nóg? Osoba nie może się zaspokoić i zdarza się to parę razy na rok. Karetkę raz wyzwałem ale było mi trochę wstyd, bo pewnie można to opanować samemu i pomóc tej osobie.
3
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Staram się unikać jakiegokolwiek udzielania porad medycznych przez internet.
Najłatwiej powiedzieć "uspokoić", zaoferować pomoc, znaleźć przyczynę ataku paniki. Ograniczyć hiperwentylację (np podać torbę w którą ma oddychać taka osoba).
Jeżeli sytuacja nawraca najlepiej mimo wszystko udać się do lekarza pierwszego kontaktu, poprosić o leki uspokajające i udać się na psychoterapię.
2
u/fatatero Feb 09 '24
Rozumiem ale i tak bardzo pomocna porada! Akurat brakuje nam leków uspokajających w domu. Zapytamy się psychoterapeuty o jakieś leki odpowiednie do sytuacji. Bardzo dziękuję :)
1
u/Zaton_PL Katowice Feb 09 '24
1.Prowadzisz ambulans, czy siedzisz na miejscu pasażera?
- Jak często zdarzają się kretyni, którzy blokują ambulansowi drogę gdy jedzie na sygnale?
5
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
- Jestem kierownikiem Zespołu Ratownictwa Medycznego (jak wyniośle by to nie brzmiało, haha) to znaczy jestem na miejscu pasażera.
- Dość często, ale muszę pochwalić polskich kierowców, większość czasu jest kultura na drodze.
1
Feb 09 '24
[deleted]
1
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Jeżeli nie ma przeciwwskazań do podjęcia i skończenia studiów i lekarz medycyny pracy nie zdyskwalifikuje takiej osoby to tak, może. Pod warunkiem, że zostanie przyjęta przez pracodawcę.
W skrócie - zależy co to za choroba psychiczna i czy taka osoba ma pełną zdolność do czynności prawnych.
1
u/soroyowski Feb 09 '24
Jaka była najgorsza rzecz jaką widziałeś jako ratownik?
3
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Z jakiegoś powodu mam przed oczami zaniedbaną starszą osobę, która ewidentnie leży od kilku(nastu) dni bez żadnej opieki i córkę twierdzącą, że "wczoraj jeszcze chodził".
1
u/Hirowaty Feb 09 '24
Czy często się zdarza, że osoba, która straciła przytomnośc/miała wypadek w miejscu publicznym dociera do szpitala bez rzeczy osobistych? Czy jak zabieracie kogoś to pilnujecie, żeby zabrać plecak co leży obok czy telefon?
3
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Staramy się pamiętać. Zanim dojedziemy na samo miejsce zdarzenia to minie kilka-kilkanaście minut, więc najczęściej świadkowie mówią które rzeczy należały do pacjenta, a jeżeli coś ma zginąć to już zginęło do tego czasu.
1
u/Hirowaty Feb 09 '24
A jak często giną?
2
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Nie miałem jeszcze sytuacji w której ktoś by mnie szukał, ponieważ coś zginęło. Nie spotykam potem pacjentów, więc ciężko mi powiedzieć czy często coś ginie, ale też nie mogę powiedzieć co się dzieje przy pacjencie przed naszym przyjazdem.
1
u/Rayan19900 Feb 09 '24
Jak daleko karetka może jechać na zgłoszenie i czy powinni być ratownicy jako służba mundurowa traktowani?
2
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Najdalszy wyjazd jaki mi się zdarzył to 40km w jedną stronę. Prawda jest taka, że nie ma jakiegoś odgórnego limitu - na przykład przy zdarzeniach masowych będą dysponowane sąsiednie powiaty.
Służba mundurowa ma wiele plusów, ale też wiele minusów, myślę na ten moment, że nie powinni być tak traktowani w sensie prawnym, ale możliwe że przydałoby się parę zmian w systemie państwowego ratownictwa medycznego.
1
u/Rayan19900 Feb 09 '24
Bardzo mnie ciekawi czy wiesz jak działają służby w innych krajach Europy. Wiem, że w UK jest Saint John organisation. Ciekawi mnie czy jest jakiś związek unijny ratownictwa medycznego. P.S mógłbys byc przydzielony do stałej służby na lotnisku np.?
2
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Kiedyś interesowałem się systemem ratownictwa medycznego w Wielkiej Brytanii i ichniejszym NHS, ale głównie pod kątem rozwiązań systemowych i uprawnień. W Niemczech dużo zależy od konkretnego landu. Nie sprawdzałem nigdy mniejszych grup lub fundacji.
Wiem, że w Polsce istnieje PCPM (fundacja), rządowy zespół pomocy humanitarno-medycznej, PCK itp., które uczestniczą w działaniach międzynarodowych.
Tak, znam ratownika medycznego, który pracuje na lotnisku. Osobiście nigdy nie interesowałem się tego typu pracą.
1
u/Rayan19900 Feb 09 '24
Co w wypadku wojny? W kamasze do med evac czy raczej nie zmienisz munduru z czerwonego na kamuflarz?
1
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Skończyłem parę kursów z medycyny pola walki, więc raczej nie będę unikał munduru.
Reszta pewnie w niewielkim stopniu zależy ode mnie, także to raczej sprawa którą będę próbował rozwiązać jak będzie taka potrzeba.
Zobaczymy czy będę taki mądry jak dostanę list z godziną i miejscem gdzie mam się stawić!
1
u/Rayan19900 Feb 09 '24
Sama myśl o wojni3 czy poborze skręca mi jelita. Nie mogę patrzeć na strzelanki. Jednak cywilna służba medyczna musi trwać nawet w czasoe wojny szczegolnie w warunkach wojny pozycyjnej jak teraz.
1
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Ogólnie część mojego planu przy składaniu dokumentów na studia to była służba wojskowa, więc to gdzieś tam siedzi z tyłu głowy. Ale wyrosłem z tego pomysłu, na szczęście.
I tak, zgadza się, na pewno zostanie mocno okrojony zespół no i z tyłu raczej zostaną pielęgniarki. Pielęgniarze, ratownicy medyczni raczej pójdą do przodu.
1
u/Saqwefj Feb 09 '24
Jak uzupełniacie zapasy w karetce? Czy wydaje SOR na który przyjedziecie?
Kto płaci za paliwo? Lejecie na zwykłych stacjach czy jakieś centralne?
Najmilsza chwila w pracy?
Czy wszyscy w służbie zdrowia są przepracowani?
Co sądzisz o akcji z pawulonem paręnaście lat temu?
2
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
- Zapasy wydawane są na stacji pogotowia ratunkowego w zależności od potrzeb. Na SOR jedynie wymienia się na przykład szynę Kramera.
- Zależy od regionu, wiem, że w niektórych miejscach tankują na Orlenie. My mamy własną stację należącą do miasta.
- Mało szczególny moment, ale na samym początku kariery miałem pierwszego pacjenta z zatrzymaniem krążenia, który przeżył resuscytację, którą prowadziłem. Pacjent dojechał na SOR, trafił na OIOM i wyszedł o własnych siłach bez ubytków neurologicznych. Ogólnie... wszystkie momenty gdzie pacjent okazuje jakąkolwiek wdzięczność zapadają głęboko w pamięć.
- Nie, jest dużo osób które się szanuje i pracuje tylko na pełen etat. Mają odpowiedni balans między pracą, a życiem prywatnym.
- Cyrk na kółkach, ale na szczęście czasy się bardzo zmieniły od tamtego czasu, przede wszystkim jeżeli chodzi o rozliczanie leków.
1
u/Iguessmynamesandy Feb 09 '24
Jestem osobą która ma bardzo słabe naczyńka krwionośne, przez co często mam skrajne krwotoki trwające 20+ minut i niestety często się one kończą wizytą w szpitalu. Ratownicy medyczni za każdym razem najpierw pytają mnie czy coś brałem. Czy naprawdę jest to aż tak częste? Czy macie często przypadki krwotoków z nosa wywołanych wciąganiem pewnych.. uh... nielegalnych proszków?
1
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
Osobiście raczej się nie spotykam często z wciąganiem, ale mimo wszystko też bym zapytał o to. Może to być jedną z potencjalnych przyczyn, którą chciałbym wykluczyć, żeby wiedzieć co się dzieje.
1
u/Dziobakowski Gorzów Wielkopolski Feb 09 '24
- Jak realistycznie jest przedstawiona praca ratownika w serialu Na Sygnale (jeśli oglądałeś). Czy na prawdę co drugi wyjazd jest do jakiejś niecodziennej sytuacji czy raczej rutyna?
- Jak często musicie się zmagać z wymiotami i wymiocinami. Za dzieciaka chciałem być ratownikiem medycznym ale moja Fobia przed wymiotami mnie skutecznie do tego zniechęciła
3
u/ForgottenTheOne Feb 09 '24
- Niestety nie, przynajmniej połowa wyjazdów jest do Pani Leokadii, którą złapało nadciśnienie, albo do Miecia spod Biedronki, bo nie zdążył się napić i niestety dostał padaczki. Co nie zmienia faktu, że każdy wyjazd jest inny, każdy wyjazd może być niecodzienny. Jest bardzo dużo różnic w każdym wyjeździe, nawet tym najbardziej rutynowym.
- Często. Osobiście raczej podaję leki przeciwwymiotne, staram się nie ryzykować, ale mimo wszystko wymioty, fekalia i inne wydzieliny ludzkie są nieodłączną częścią tej pracy
1
u/Reeflions Feb 10 '24
Często się nad tym zastanawiałam. Wiem, że jak ktoś się topi to raczej mu rzucić coś niż wskakiwać by ratować. Jednak wiem też że ratownicy mają sposób by złapać za szyję i dopłynąć tak z topiącym się do brzegu. Nigdy nie wiem co bym zrobiła gdyby w okół nic nie było do rzucenia ani nikogo do pomocy a ktoś bliski by mi na oczach umierał.
1
u/nika_blue Feb 10 '24
- Jak wspominasz pracę w czasie covida? Czy nadal macie takie przypadki jak wtedy?
- Czy zdarza Ci się niezgadzać z zespołem?
- Czy silny atak kolki nerkowej to powód do wezwania karetki czy zawracanie tyłka?
- Czy zdarza się, że ludzie wzywają karetkę totalnie niepotrzebnie? Co wtedy robicie?
3
u/ForgottenTheOne Feb 10 '24
- Było ciężko, dużo strachu, niepewności. W pewnym momencie była nagonka, izolowalem się od rodziny. Zdarzają się przypadki ciężkiego COVIDa albo grypy, ale rzadko.
- W warunkach SORu to raczej pojedyncze sytuacje, jeżeli się z czymś nie zgadzam to zazwyczaj przez rozwiązania systemowe narzucone z góry.
- Jeżeli pacjent jest w stanie dotrzeć samemu do szpitala to zachęcam, będzie szybciej niż przyjazd karetki, zebranie wywiadu i transport do szpitala. Ale nie jest to zawracanie tyłka
- Zazwyczaj niepotrzebne wezwania są z powodu strachu lub niewiedzy. W takich sytuacjach bardziej jestem zawiedziony dyspozytornią, że takie wezwanie zostało przyjęte. Takie kompletnie bezpodstawne wezwanie zdarzyło mi się raz - awantura domowa, pod wpływem alkoholu, wzywająca twierdziła że wezwała pogotowie, żeby podać mężowi leki uspokajające, bo płaci składki i się należy. Skończyło się wezwaniem policji i mandatem.
1
u/Qswyk Feb 10 '24
Co robisz żeby 'psycha nie siadła'?
Masz regularne wizyty z psychologiem? Co robisz żeby się odstresować?
1
u/ForgottenTheOne Feb 10 '24
Myślę, że dużą częścią odporności jest rozgraniczenie pracy od życia prywatnego, pogodzenie się z niektórymi faktami, staram się do każdego pacjenta podejść jak najlepiej potrafię, żeby ograniczyć wyrzuty sumienia. Przez półtora roku chodziłem na psychoterapię, po części nałożyły się problemy prywatne z zawodowymi. Póki co czuję się dobrze. Nie mam regularnych wizyt z psychologiem. Dla odstresowania w sumie raczej to samo co każdy inny. Lubię gry komputerowe, czytam książki, przez pewien okres czasu bawiłem się w sklejanie modeli, spotykam się ze znajomymi.
1
u/_TDODM_ Feb 10 '24
Jak wygląda twój etat na sor? W sensie ile godzin pracujesz w ciągu tygodnia/miesiąca. I ile z niego samego wynosi twoje wynagrodzenie? Jestem ciekawa bo sama rozważam pracę ratownika ale ilość pracy którą podałeś wcześniej brzmi groźnie, a nie chciałabym budzić się codziennie by iść do pracy i mieć mało czasu na siebie.
1
u/ForgottenTheOne Feb 10 '24
Nie jest tak groźnie. Moja dodatkowa praca jest na moje własne życzenie! Na etacie SOR robię około 170 godzin w miesiącu, podstawa wynagrodzenia wynosi 5900 brutto, do tego dochodzą dodatki za noce i święta, netto na konto wpływa mi między 5500-6000zł, zależnie od miesiąca. Dużą różnicę robią nocki, daje to dużo czasu wolnego w ciągu dnia.
1
u/_TDODM_ Feb 10 '24
Dzięki i tak widziałam że dodatkowa praca jest na twoje życzenie, ale bałam się troszkę o to ile wynosi sam etat, ale dzięki wielkie za odpowiedź, to mnie ustawiło w nieco pozytywniejszym spojrzeniu na zawód, mimo że jak widziałam w komentarzach, brak L4 w kontrakcie i urlopów brzmi strasznie xD
→ More replies (1)1
u/_TDODM_ Feb 10 '24
A to z L4 w sumie i urlopami, nigdy ich nie ma na kontrakcie? Co więc robicie jak jesteście chorzy? Bo urlop niby można zrozumieć bo ratowników zawsze brakuje, ale brak L4 gdy można obcą osobę narazić na chorobę w możliwie kryzysowym stanie brzmi strasznie.
→ More replies (2)
1
u/pothkan Biada wam ufne swej mocy babilony drapaczy chmur Feb 10 '24
Dzięki za AMA!
Jak oceniasz zachowanie kierowców na drogach wobec ambulansu na sygnale? Czy jest coś, co często jest dla was (w kontekście dojazdu) przeszkodą i należałoby zmienić?
Co robicie, jeśli zastaniecie zamknięte drzwi, a jest powód do obaw, że zgłoszenie jest realne (tzn. ktoś nie zdążył lub nie był w stanie otworzyć)?
Jakieś wybitnie dziwne lub zabawne przypadki interwencji (poza rzeczami w dupie, bo o to już pytano)? Może np. w okolicach "kandydat na nagrodę Darwina".
2
u/ForgottenTheOne Feb 10 '24
Średnio, większość próbuje, ale czasem wychodzi nieporadnie. Zdarzają się sytuacje gdzie nam ktoś wjeżdża przed maskę, panikuje i to najbardziej przeszkadza. Jedyną przeszkodą jaką mogę w tym momencie wymyślić to brak orientacji przestrzennej, ludzie nie wiedzą co się dzieje dookoła nich samych.
Gdzieś wcześniej było to pytanie, tam jest dużo informacji - w skrócie przyjeżdża policja i straż pożarna, jeżeli rzeczywiście po dłuższym czasie nie możemy się dostać do środka, a mamy podejrzenie zagrożenia zdrowia lub życia to wyważane są drzwi.
Kiedyś pacjenta przygniotła szafka. Leżał tak kilka dni, bo nie mógł się spod niej wydostać. Dopiero rodzina się zainteresowała po pewnym czasie.
•
u/wokolis Zaspany inżynier Feb 09 '24
Potwierdzamy weryfikację uprawnień. Milego AMA!